wtorek, 16 maja 2017

NIEZAPOMINAJKI I NIE ZAPOMINAJCIE O MNIE :)

Bardzo lubię niezapominajki, malutkie delikatne niebieskie kwiatuszki z żółtym oczkiem. Są one i w innych kolorach (różowe i białe), ale dla mnie najładniejsze są niebieskie. Czekam na nie każdej wiosny, mam ich sporo w ogródku przy oczku wodnym. Są też wdzięcznym obiektem do robienia zdjęć. 








Niektórzy pewno pamiętają "Pamiętniki" w których koleżanki i koledzy wpisywali różne wierszyki. Mój sprzed wielu, wielu lat teraz tak wygląda. Jest on jednak bardzo miłym wspomnieniem.



Jednym z wierszyków tam wpisanych jest wierszyk Marii Konopnickiej: 


                       Niezapominajki
                       to są kwiatki z bajki!
                       Rosną nad potoczkiem,
                       patrzą rybim oczkiem.

                       Gdy się płynie łódką,
                       Śmieją się cichutko
                       I szepcą mi skromnie:

                      „Nie zapomnij o mnie”.

Pewno się zastanawiacie, czemu ten wierszyk zacytowałam. Zrobiłam to, aby Wam szepnąć skromnie, abyście o mnie też nie zapominali :). Rzadko będę bywać od jutra do końca lipca na blogu, a tym samym i u Was, bo mam planowane w tym okresie cztery wyjazdy. Najbliższy jest w ten czwartek i będzie trwał 18 dni. Gdzie, nie zdradzę i mam nadzieję, że między wyjazdami uda mi się napisać post. Nie planuję wyjazdów od sierpnia, bo jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, to w tym właśnie miesiącu będę miała wstawianą endoprotezę biodra. Po zabiegu będę "uziemiona", jak to się mówi. Rehabilitacja trwa dość długo. Chcę więc teraz, póki jakoś tam chodzę mimo bólu, coś zobaczyć i odwiedzić kuzynkę i koleżankę. Myślę, że w sierpniu i po operacji nadrąbię zaległości w postach i wrócę też do Toskanii.
Na zakończenie kilka zdjęć z niej, z miejsc, których nie da się zapomnieć.









Będę tęsknić za Wami i proszę, pamiętajcie o mnie :)))

niedziela, 7 maja 2017

DWA MAŁE MIEJSCOWOŚCI I MORZE W TOSKANII

Mojego pobytu w Toskanii nie rozpocznę od pokazania znanych i sławnych miejsc w tym regionie, które widziałam. Na początek zaproszę Was do spaceru po dwóch małych średniowiecznych miasteczkach. Nie były one w planie odwiedzin, ale jadąc na spotkanie z uwielbianym przeze mnie morzem w Marina di Bibbona, jedno było po drodze, a drugie zobaczyliśmy ze wzgórza pierwszego i też postanowiliśmy tam pojechać. Ja bardzo lubię włoskie stare na wzgórzach miejscowości, gdzie jest cisza, spokój, są stare domy, łączące je łuki i wąskie uliczki, rośliny w donicach, piękne widoki z nich oraz coś tam jeszcze :).
BIBBONA, pierwsza miejscowość.











Wśród tych kwiatów były kwitnące kalie, 


a obok na ścianie budynku, 


szkoda, że puste :)
Z najwyższego punku miasteczka widać drugą ciekawą miejscowość.  


Zanim jednak do niej dotrzemy jedziemy nad morze, za którym zawsze bardzo tęsknię. 
Był więc wymarzony spacer po plaży przy szumie fal !


Z pobytu byłam zadowolona nie tylko ja. Myślę, że Pepa też. Wpatrywała się w wodę, 


biegała po niej, 


kopała dziury w piasku szukając odpowiednich dla niej kamieni


i wyciągała je.


CASALE MARITTIMO, druga miejscowość. 





Ten kotek pozwolił mi się pogłaskać :)







i jeszcze piękny toskański widok.


Mam nadzieję, że nie jesteście rozczarowani spacerem po miasteczkach. Ja chciałam pokazać, że oprócz sławnych miast w danym kraju, warto też zobaczyć małe i urokliwe miejsca.